piątek, 19 kwietnia 2013

Chyba zaczyna do mnie docierać, że już za 4 dni najważniejszy (dotychczas) egzamin w moim życiu. Ale toto nie ważne, gorzej, że nie mam się w co ubrać. :D Moje "galowe" ubrania są najbrzydsze na świecie, nikt mnie nie zmusi żebym je założyła. Jak myślicie, czy taki zestaw się nada, czy będę musiała się wbić w wyżej wymienione łachy. :D Szkoła nie jest jakaś bardzo konserwatywna, więc chyba przejdzie. Co o tym myślicie?

I think I begin to pursue that 4 days left to the biggest exam in my life (for now). But it's not the worst thing. Worse thing is, that I have no clothes for these days. :D My "elegant, school" clothes are just terrible. My school is not very conservative so mayby, clothes that I'll show you in a minute will be ok. What do you think?

opisywana w poprzednim poście koszule z New Look'a + spódnica Romwe, kupiona od Mary Kate Fashion
the shirt from New Look + Romwe eco leather skirt bought from Mary Kate Fashion




czwartek, 18 kwietnia 2013

Jako, że do egzaminu został tydzień zaniechałam chodzenia do szkoły i uczę się sama. Dzisiaj jednak starczyło mi czasu na mały trip na zakupy do centrum. Trzeba było powydawać trochę urodzinowych pieniążków. Z ubraniowej części wzbogaciłam się o:

1. awaryjne legginsy z Pull&Bear (puścił mi szew w spodniach, a były tanie :P po egzaminach zdecydowanie dieta, staje się otłuszczoną, zapuszczoną maniurą a lato się zbliża)
2. koszulę z New Looka na kochany egzamin gimnazjalny



każdy HYPE mile widziany

druga część zakupów również jest widoczna na tym zdjęciu, ale już nie tak wyraźnie:
kredka do oczy, tusz do rzęs i wiśniowa szminka, wszystko z Sephory

jak na razie z wszystkich rzeczy jestem zadowolona, w następnym poście napiszę dokładne recenzje wszystkich produktów. :)


PROSZĘ WAS BARDZO DAJCIE MI JAKIŚ ZNAK, OZŁOCĘ KAŻDEGO KTO NAPISZE JAKIKOLWIEK, NAWET KRYTYCZNY KOMENTARZ, dajcie się dzieciakowi pocieszyć <3




niedziela, 14 kwietnia 2013

Lata szybko lecą Wam powiem, 15 na karku, poważny wiek :P Z tej okazji siostra zabrała mnie na trip po second handach. Wróciłam z trzema rzeczami :D
Today is my birthday so I went on a secondhand trip with my sister. I bought three things :D

1. Duży sweter prosto z marzeń, dodatkowo kupiłam jeszcze ćwieki, które naszyłam na ramiona. Czyni to go jeszcze bardziej idealnym :D koszt (razem z ćwiekami) ok. 15 zł
First thing is big jumper. I also bought spikes, which I sewed on the shoulders. This makes him soooo much perfect :D It costed (with spikes) about 15 zlotys, which is about 3,6 euros, and about 4,8 $ 



2. Baardzo dziwne żółte body, które już teraz bardzo bardzo kocham :D Koszt: 10 zł
Second thing is straange yellow body, I totally love it :D It costed: 10 zlotys =  2,5 eur = 3,2 $


3. Gorset z Top Shopu, jest dziwny i idealnie pasuje, co się nie zdarza z moim rodzajem sylwetki. Niestety nie pokarzę zdjęcia na mnie, bo potrzebowałabym służki :D koszt: 15 zł
Third thing is corset from Top Shop, it fits perfectly which is quite strange with my type of silhouette. Unfortunetely I won't show here a picture on myself, I would need aa servant :P 15 zł = 3,6 eur = 4,8 $


nowe ubrania = nowe posty <3
new clothes = new posts <3

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

KONKURS

LAJKI PILNIE POTRZEBNE! <3
Kochani startuję w konkursie, w którym można wygrać darmową sesję zdjęciową z genialną fotografką. Proszę pomóżcie mi, każdy lajk się liczy <3

I'm taking part in contest, I can win a photo session with great photographer. Every like on Fb can help me, please <3

http://www.facebook.com/photo.php?fbid=560148627349402&set=a.558655150832083.1073741829.278532138844387&type=1&theater


Selfies

Dzisiaj chciałam wam przedstawić wszystkie moje stylówkowe 'selfies' które wykonuje gdy mi się nudzi a nikogo nie ma w domu :) Wiele ich nie ma, dlatego dam je w jednym poście.
Pierwsza, od której rozpoczęłam przyjaźń z samowyzwalaczem, robiona późnym wieczorem z kiepskim oświetleniem i kotem, który wtryniał się wszędzie :)

Today I would like to show you selfies, on which I'm showing my looks. I take them when I'm bored, and nobody's home :) There are not many of them, and that is why I'd show them in one post.
First one, on which I've started my friendship with self-timer, it was taken at the evening, with terrible light and my cat, who was pushing up everywhere :)
Bluza: Promod (szafa mamy poszła w ruch)
Spódnica: H&M Basic, niezmiennie ukochana 
Szpilki: River Island, nigdy w nich nigdzie nie byłam mimo wydanej fortuny, nie mam odruchów samobójczych, nie da się w nich chodzić, służą do siedzenia i wyglądania
Bransoletka z ćwiekami: Pull&Bear, ładna ale tandetna, bo jednym dniu noszenia musiałam ją naprawiać 

Blouse: Promod (mums wardrobe was used :) )
Skirt: H&M Basic, my favourite one
Heels: River Island, very nice, but terribly uncomfortable
Bracelet with spikes: Pull & Bear, very nice but cheesy, after one day of wearing, I had to repair it


link to LOOKBOOK above 

No to skoro już kota się wtryniła to nie omieszkam jej przedstawić, za zdjęciu znajduje się Ciucia, jedno z moich trzech największych szczęść :) 
OK, if my cat pushed up on the photo I had to present her, this is Ciucia, one of my three the biggest happiness

Drugie zdjęcie wykonywałam już w dużo przyjemniejszych warunkach, przede wszystkim było jasno. Jednakże żeby nie było za pięknie, aparat zupełnie nie współpracował, no i przede wszystkim ja miałam problem żeby wyjść jak człowiek na zdjęciu :)

Second photo was taken in much more comfortable conditions, it was much lighter. However, for it to not be so perfect, my camera didn't wanted to cooperate, and first of all I had problem to lot like a human on the photo. :)
Bluzka: New Look, jedna z ulubionych ostatnio
Spodnie: Stradivarius
Buty: Pull&Bear, dorwane na cudownej wyprzedaży (ze 180 na 40 zł B) ), wspomniane w poprzednim poście, najukochańsze buty ever

T-Shirt: New Look, one of my favourite 
Trousers: Stradivarius 
Slippers: Pull&Bear, I bought them on the biggest sale ever, I love them so much :D

LOOKBOOK LINK

I ostatnie, trzecie zdjęcie wykonałam dzisiaj. Było już na tyle ciepło, że mogłam wyjść na zewnątrz, co uczyniło zdjęcie tysiąc razy lepszym. Wszystko jest lepsze niż nauka fizyki :)

And the last, third photo I've taken today. It was warm enough to go outside, which made this picture much better. Everything is better than learning physics. :)

Koszula: H&M pasuje do wszystkiego, co z moją skromną szafą niejednokrotnie uratowało mi tyłek :)
Spodnie: najukochańsze na świecie spodnie w moro firmy krzak, znajoma mi oddała.
Buty: wyżej opisane lordsy
Naszyjnik: pamiąteczka rodzinna

Shirt: H&M It can be worn to everything, which often saves my life :)
Pants: My favourite moro pant, no-name, present from my friend
Shoes: the same as on the last photo 
Necklace: family heirloom


Podobają się Wam moje posty? Jeśli ktoś te nędzne wypocinki czyta oczywiście :) Dajcie znać czy istniejecie i czy Wam się podoba. :)

Do You like my posts? If ofcourse someone reads it. :) Tell mi if You excist and do You like it :)










sobota, 6 kwietnia 2013

I'll translate it soon :)

Zacznę od sesji zdjęciowej nie mającej na celu pokazania ubrania, ale mimo wszystko po części to robiącej.
Wbrew pozorom zdjęcia były robione w tym roku i nie nie było tam śniegu, tak, było mi całkiem ciepło. Z tą pogodą to Bóg sobie jaja z ludzkości robi. Troszke mu się pomyliło. Ale do rzeczy, miałam na sobie zwykłą szarą koszulkę z H&M, krótką czarną spódniczkę, również z H&M, na to żeby nadać lookowi trochę wyrazistości miałam narzuconą skórzaną kurtkę z Zary. Całość uzupełniały czarne, wyćwiekowane lordsy, które niestety nie załapały się na zdjęcia na tej sesji. Na pewno jeszcze nie raz je zobaczycie, jak nie dziś to jutro :)





Skórkę bloga zmienię jak najszybciej mi się uda, wiem, jest okropna.
I'll change the view of my blog as soon as possible, I know, it's terrible.


Hej, zanim zacznę normalnie pisać, dzielić się z wami moimi pomysłami na stylówki i ogólnymi refleksjami o życiu, chyba powinnam się przedstawić.

No więc, nazwano mnie te prawie 15 lat temu Zofia, co na tą chwilę niespecjalnie sprawia mi radość, ale no nic, stało się. Uczęszczam do szkoły nazywanej najgorszym okresem życia, czyli gimnazjum. W 100 % zgadzam się z tym stwierdzeniem, ale na szczęście zostały mi tylko 3 miesiące. Co niestety oznacza, że zbliża się egzamin. Ze spraw bardziej przyjemnych interesuje się jazdą konną, czym nie omieszkam się chwalić na prawo i lewo, więc na moim blogu na pewno będzie to widoczne. No dobrze, ale na temat, zainteresowanie modą wzięło się u mnie z nikąd, po prostu zawsze chciałam znajdować się w tej "szkolnej elicie" co wymagało modnego wyglądu. To drugie mi przeszło, pierwsze zostało. No więc jestem marginesem społecznym, który podejmuje rozpaczliwe próby wyglądania OK. Szlajam się po secondhandach, ponieważ nie za bardzo mam kasę, na dużo nowych ubrań. Więc witam serdecznie na blogu dla biedoty, dzieci lumpow i 90 % wyprzedaży!

Ten wstęp nie może zostać niezilustrowany, więc kłaniam się nisko, oto ja!


OK, before I start writing about my ideas for look, and reflections about the world, I should definitely tell who am I.

Well, 15 years ago my parents named me Sophie, which I'm not very happy about. I'm going to school, which is called: the worst part of human life - middle school. It's totally right! But fortunately only three months left, worse thing is that three weeks left to the quite important exam. OK, lets talk about nicest things, I'm really interested in horseback riding, which  I'm sure you would notice on my blog. I'm sure, you're thinking 'why this stupid kid is interested in fashion?', I'll explain it. When I was younger I always wanted to belong to this class elite. To reach this level of being cool, you had to be rich, pretty and stylish. I had problems with all three things, but I really tried to always look good. My desire of me as a leader of class elite died, but I'm still interested in fashion. Then I'm a social margin, who try to look good, for veery low prize. So welcome on my blog for poor people, who try to look good, for children of second hand's and 90 % sales!

It's me on this photo above the text. :)

I'm really sorry for my English, it's not very good ;)